Recenzja – Miriam Borovich – Rośliny nas ocalą

Polacy od lat znajdują się w czołówce narodów kupujących leki OTC (dostępne bez recepty). Specjaliści alarmują, że nadużywamy substancji przeciwbólowych, ale nie tylko. Z roku na rok wydajemy więcej na suplementy diety, mające wesprzeć i wzmocnić nasze organizmy. Ich rynek w Polsce wart jest już kilka miliardów złotych, a cała branża farmaceutyczna to żyła złota. Nie trudno się dziwić, skoro w okresach obniżonej odpornosci w telewizji są prawie same reklamy leków i suplementów.

Mając na uwadze to, o jak ogromne pieniądze toczy się walka, logicznym wydaje się, że koncerny farmaceutyczne bardziej zainteresowane są wzbudzaniem lęku przed chorobami, niż ich faktycznym leczeniem i eliminowaniem. Dodajmy do tego, że czasem same tworzą choroby, których nie ma.

Niestety, przeciętnemu zjadaczowi chleba, takiemu jak ja i ty, ciężko odróżnić, czy jesteśmy nabijani w butelce, czy problem jest realny. Na szczęście o nasze zdrowie nie musimy dbać tylko tabletkami (i zdrową dietą oczywiście!). Natura dała nam całą skarbnicę środków, które pomogą w leczeniu i profilaktyce wielu dolegliwości. Ten zasób to liczne rośliny dostępne za darmo na polach lub w ogrodach, które możemy zebrać lub wyhodować samodzielnie. Właśnie tego tematu dotyczy książka “Rośliny nas ocalą. 15 roślin leczniczych zdolnych puścić z torbami koncerny farmaceutyczne”.

Pozycję kupiłem z wielką ciekawością, zainteresowany tematyką ziołolecznictwa, chcąc poszerzyć wiedzę na ten temat. Kiedy przewracałem jej ostanią kartę, miałem jednak pewien niedosyt, ale o tym później.

W książce autorka dość szczegółowo opisuje właściwości ziół i innych roślin, a także radzi, w jaki sposób możemy przygotować z nich napary, odwary, maceraty, maści czy nalewki. Każda z roślin jest opisana według stałej struktury. Znajdziemy tu między innymi krótki wstęp, opis właściwości, przepisy na przygotowanie wyżej wymienionych specyfików, dawkowanie, sposób uprawy, a także przeciwwskazania w stosowaniu. W publikacji zabrakło jednak zdjęć opisywanych gatunków, w zamian zamieszczając ich rysunki. Obrazki są ładne, ale raczej marne szanse, abym po ich obejrzeniu umiał rozróżnić roślinę na polu czy łące.

Książka jest dość ciekawa i znalazłem w niej kilka informacji, o których nie miałem pojęcia. Niestety po pozycji kosztującej 29,90 zł (cena okładkowa) oczekiwałbym nieco więcej niż informacje, które bez problemu można znaleźć w internecie. “Rośliny nas ocalą” liczy sobie nieco ponad 200 stron, jednak podrozdziały są krótkie i często kończą się w połowie strony, przez co przyjemność z czytania jest krótka.

Publikacja Miriam Borovich to ciekawa propozycja dla czytelników, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z odkrywaniem prozdrowotnych właściwości roślin. Osoby mające już pewną wiedzę na ten temat mogą poczuć się nieco zawiedzione. Dla mnie czas spędzony z lekturą był ciekawy, choć krótki, ale książkę zostawię w swych zbiorach i na pewno wrócę do niej przy okazji przygotowywania specyfików na konkretne dolegliwości. Jeśli jednak mógłbym cofnąć czas, wybrałbym pozycję bardziej wyczerpującą temat.

Jeżeli podobał Ci się ten wpis i chciałbyś czytać więcej podobnych, zapisz się na mój newsletter. Bardzo pomoże mi to w rozwijaniu bloga.
Z góry dzięki! 

Tagi: