Pikantna i rozgrzewająca zupa pomidorowo-paprykowa
Kiedy piszę te słowa, na zewnątrz jest -15 stopni – zima w pełni. Zastanawiając się nad obiadem, myślałem o posiłku, który z jednej strony będzie niskokaloryczny, a z drugiej nasyci i rozgrzeje organizm. Po przeszukaniu kuchni w poszukiwaniu różnych składników, wyszła mi pikantna zupa pomidorowo-paprykowa, która z nawiązką spełniła swoje zadanie. Poniżej zamieszczam opis, jak ją przygotować:
Nastawiamy garnek z około 300 ml wody. W trakcie gotowania blendujemy 2 średnie papryki (ja wziąłem żółtą i zieloną razem ok 300g), jedną małą cebulę (110g) oraz całą puszkę pomidorów wraz z zalewą. Po zblendowaniu wszystkich składników wrzucamy je do gotującej się wody i czekamy, aż wywar zacznie bulgotać. W międzyczasie bierzemy pierś z kurczaka (mnie trafił się kawałek ważący 220 g) i kroimy ją w drobną kosteczkę. Wrzucamy go na patelnię i smażymy do zarumienienia na oleju kokosowym lub innym (nabrało mi się 15 g). Usmażonego kurczaka wrzucamy do zupy i dodajemy jedną kostkę rosołową. Wszystko przyprawiamy pieprzem cayenne, majerankim i solą. Jednocześnie gotujemy makaron ( u mnie świderki 150 g) z pszenicy durum. Czekając na zupę i makaron bierzemy pół kulki mozzarelli (z mojej wyszło 50 g) i kroimy ją w drobną kosteczkę.
Na koniec rozdzielamy makaron, wlewamy zupę i dorzucamy mozzarellę (ewentualnie dorzucamy jakiś ładny listek pietruszki dla dekoracji).
Zupę szykowałem na 2 porcje, ale po rozlaniu sporo zostało, więc lepiej będzie rozlać ją na 3 talerze.
Wartość kaloryczna całej potrawy to ok 1000 kcal, czyli w zależności od podziału na porcje będzie to 500 kcal przy 2 osobach i 333 przy trzech.
Składniki:
- pomidory z puszki z biedronki (240 g masy netto),
- papryka (żółta i zielona) 300 g,
- cebula 110 g,
- pierś z kurczaka 220 g,
- olej kokosowy 15 g,
- 1 kostka rosołowa,
- ser mozzarella 50 g,
- makaron z pszenicy durum 150 g,
- przyprawy (sól, pieprz cayenne, majeranek).
UWAGA nie przesadźcie z pieprzem cayenne!